Urodził się w roku przestępnym po obiedzie obchodzą imieniny 1 marca. Istnieją drobne minusy – to wróżby i przesądy, które słuchają wielu ludzi. Więc w rok przestępny płodność zmniejsza się. Jeszcze młode pary boją się ożenić i przenosi wesele na cały rok, aby uniknąć kłopotów. Przesądy a śmierć kolejnych osób. Niektórzy wierzą w to, że istnieją czynności, przez które zmarły pociągnie za sobą na tamten świat innych żałobników. Z tego powodu uważa się, że na pogrzeby nie powinni przychodzić zakochani ani kobiety w ciąży. Przesądy pogrzebowe. O czym warto jest pamiętać, kiedy uczestniczymy w pogrzebie? Po uroczystości pogrzebowej, nie należy iść prosto do domu. To wydaje się całkiem zabawne, jednak może okazać się bardzo istotne dla każdego, kto wierzy w przesądy. Dusza, które opuściła ten świat może udać się razem z nami i tym samym Najbliższe losowanie Lotto odbędzie się w sobotę, 25 listopada 2023 r. o godz. 22:00, na antenie TVP3 i stronie www.lotto.pl. Osoba, która wytypuje "szóstkę", może sprawić sobie miłą niespodziankę na koniec 2022 roku i zgarnąć 12 milionów złotych . Kobiety w ciąży nie powinny wychodzić z domu przez cały Wielki Tydzień, a w Wielki Piątek nie wolno się wycierać. Okazuje się, że Wielkanoc ma swoje, specyficzne zwyczaje i przesądy. Czarne koty a przesądy. Kolor czarny w kulturze europejskiej ma raczej negatywne konotacje. To kolor symbolizujący żałobę, śmierć, a nawet łączność z siłami nadprzyrodzonymi. W kulturze europejskiej późnego średniowiecza przypisano kotom zdolność do kontaktów z zaświatami. Papież Grzegorz IX, wydał nawet bullę, w której Gdy diabły przyjdą trzeba rzucić w nich zdechłym kotem i powiedzieć: ,,Idź diable za trupem, trupie idź za diabłem, idź brodawko za kotem, już was nie ma. Tomek chciał ,,zapytać o coś chrząszcza lecz chrzązcz sięëschował i Tomek pomyślał, że to robota czarownicy. Przysięgę należało przypieczętować swoją krwią W roku ukrzyżowania Jezusa obchodziliby oni więc Paschę w sobotę a nie w piątek, przygotowanie do Paschy mieliby więc w piątek a nie w czwartek 14 Nisan, jak pozostały judaizm faryzejski. Synoptycy są tu w każdym razie zgodni z Janem a werset z J 18,28 jest zbyt słabym i nie do końca jasnym tekstem aby udowodnić tu jakąś Polskę i świat opanowało ślubne szaleństwo. Nie na długo. Po tym, jak w mediach pojawiły się informacje o przesądzie, według którego siódemka to kosa, czyli śmierć, zaczęto odwoływać ceremonie. To dowód, że mimo rozwoju cywilizacji i postępu magia oraz przesądy mają się świetnie. Jakby czekały na epokę faktu i informacji. W ludowych wierzeniach sowa jest uznawana za symbol ciemności i złych energii. Jeśli chodzi o przesądy ślubne dla pana młodego i panny młodej, usłyszenie huczenia ptaka jest odbierane jako zły omen. Może bowiem zwiastować chorobę lub śmierć w małżeństwie, nieszczęście oraz konflikty w związku. n3Ns7e. A ja pamiętam przesąd o przeprowadzkach: 1) Kto w niedziele dom swój zmienia ten długiego życia nie ma. 2)Jeśli przeprowadzimy się w środę wróży nam to dużo gości, jeśli w sobotę ogólne szczęście. 3)Nie wolno przeprowadzać się w czasie pełni bo wróży to nieszczęście. LOKI napisał(a):Dla tego pytam bo to było takie dziwnie myślałem ze coś trenuje na mnie jakiś kult ona zaczęła to jutro mogę być po bity ? no to dobrze mówią nie patrz w oczy cygance Cyganki też kobiety i może nic magicznego tu nie było, ale bardziej fizyczne sprawy Ja z jedną miałem nawet przygodę, ale jak jej matka mnie prześwietliła swoim wzrokiem, to normalnie jak tomograf I za 5 minut (po zapoznaniu) mi wróżyła ..na jaki Twój teren weszli...? A Ty jak ten pomnik staleś i wzrokiem swoim chcialeś ich powstrzymać...wybacz... albo bajki opowiadasz, albo nie wiesz co trzeba zrobic...po prostu wzywa się pomoc, policję...czary nic tu nie pomogą... I nie baw się w te czary...bo to nie jest chyba dobre dla Ciebie... W jakim środowisku Ty się obracasz...może zmiana środowiska to jest to, co najbardziej potrzebujesz.. i wszystko wróci do normy... Bo jak to się mówi... chaos w życiu...chaosem się nie zwalczy.... Witam. Często pojawia mi się na języku krosta tzw. "oscypka" co to oznacza? To chyba nas ktoś obgaduje? Może jest taki temat, ale nie przeglądałam forum. Pozdrawiam. a może jadłaś nie umyte owoce? Dziękuje za odp. Pojawiła się jak pisałam ten post. Ja zawsze myję przed zjedzeniem. Ja nie wiem czy to prawda, ale podobno jak wiemy, że ktoś nas obgaduje to czasem można powiedzieć "oby ci pypeć na języku od tego gadania wyskoczył" Zatem pomyśl czy Ty na czyjś temat nie gadałaś, ja to mówią czy komuś czterech liter nie obrabiałaś Ale ile w tym prawdy to nie wiem. Dziękuje za poradę! Ha, ja nikogo nie obgadywałam! A może ktoś mocno myśli o mnie? Słyszałam, też, że jak w myślach pomyśli się o danej osobie, która myśli o mnie i jak krosta w ciągu 10 minut zniknie to znaczy, że tak było. Ha tylko o kim mam pomyśleć, że myśli o mnie> Kichanie. Dociekano wiec w nim wpływów istot nadprzyrodzonych, dobrych albo złych duchów, bóstw samych lub mocy tajemnych. Stąd tylko krok był do wróżenia, wnioskowania czy kichnięcie oznacza pomyślność, czy zapowiada niepowodzenia i nieszczęścia. „Z rodzaju i czasu kichnięcia, np. czy na czczo, czy po posiłku, rano czy wieczorem, starano się wnioskować, co przez wywołanie kichnięcia bóstwo chciało oznajmić kichającemu – objaśnia Czernik. Następstwem takiego przeświadczenia bywały wróżby (…). Polskie ludowe wróżby z kichania znamy w różnorodnej postaci. Oto trochę przykładów. Kto kichnie w wigilię Bożego Narodzenia, będzie żył długo. Jeżeli się kicha w niedzielę, to pić się będzie - oczywiście wódkę. Jeżeli się kichnie w poniedziałek - to będzie nowina; we wtorek - trunek; w środę - zapowiedź gościa; w czwartek - wiadomość o śmierci; w piątek - smutek. To przykłady ludowych wróżb, ale praktykowane były nie tylko wśród ludu. Oto mamy wróżby ze sfer inteligenckich, tzw. oświeconych, które chyba w przybliżeniu utrzymały się do naszych czasów. Gdy się kichnie na czczo w niedzielę - oznacza, że kichający będzie się podobał; w poniedziałek - otrzyma upominek; we wtorek - list; w środę - będzie jadł ciastka; w czwartek - zobaczy lubego lub lubą; w piątek - wiadomość o śmierci; w sobotę - wszystkie zamiary kichającego na niedzielę spełzną na niczym”. Kwintesencję rozważań na temat kichania niech stanowi poniższa wierszowanka, odnaleziona przez nas w zbiorze przysłów zebranych przez Oskara Kolberga: "Kto na czczo kichnie, omen to nie lada, I do tygodnia pewnie mu się nada. Kto w poniedziałek kichnie, prezent wróży, Kto we wtorek, pewnie kłopot duży, W środę nowinę wcale pożądaną, We czwartek drogę nieoczekiwaną, W piątek gościa w dom i szczerą ochotę, A szkodę wróży, kto kichnie w sobotę. Zaś w niedziele, kichnie czy odwrotnie, Niech Panu Bogu modli się ochotnie." ... Czy wy jesteście przesądni? Ja zadzwoniłam, żeby umówić się na konsultacje w sprawie operacji i.... zapisano mnie na 13 grudnia 2013 na godz 13, a jak poprosiłam, żeby zapisali mnie na listę oczekujących gdyby ktoś zrezygnował to która jestem?? 13 w kolejce!!!! Nigdy nie wierzyłam w 13, czarnego kota itp. Ale tutaj już zwątpiłam to ma być jakiś znak dla mnie?? Co o tym sądzicie? No ktoś w kojejce musi być 13ty...padło na ciebie... Co do operacji 13go grudnia to pomyśl sobie ,że bedzie o 1szej po południu i będzie o jedną 13stkę mniej. Ja osobiście lubie 13stki, zwłaszcza datę. Przy takiej kumulacji, to 13 musi być szczęśliwa 13stka to moja szczęsliwa liczba ... nigdy nie narzekałam no i rocznica stanu wojennego, a o 13stej dopiero można było sprzedawać alkohol itd ... bujdy ludzi z tą 13stką wymyślają Kumulacja Taro jak już cos powiesz to musi być prawda 1 - 13-07-2012 znalazłem 10 zł na ulicy + 2 - 13-07-2012 ktoś zgubił 10 zł - 3 - 13-01-2013 zarobiłem 100 zł + 4 - 13-05-1992 urodził się mój przyjaciel + 5 - 13-05-1992 przy okazji razem z nim karma pracy - 6 - wrozbita maciej twierdzi ze liczba 13 mowi zawsze o samotnosci - 7 - karte nr 13 - smierc - rowniez okresla jako "zly omen" - 8 - poznal kobiete urodzona 13-ego - jezdzila na wozku i zmarla w wieku 43 lat - 9 -13+13=26-kolejna karmiczna - 10 - pierwszego papierosa zapaliłem w IV 2007/13 - 11 -Witold - alkoholik u ktorego mieszkał chwilowo kiedys dostał na osiedlu i ma nos jak hak - 12 - kryzys finansowy w 1930/13 ktory był potrzebny by doszlo IIWś - 13 - Gdzieś już to ktoś to napisał - ze imie diabła zawsze po przeliczeniu alfabetem do gematrii czy innej kabały - zawsze dzieli się przez 13 - 13 litera M jak - Marnie bo wyniki mowia ze choc 3 + udalo sie zebrac to na 10 minusów niewiele zmienia ale moze to i wspaniała liczba chociaz skoro mamy juz nawet bomby atomowe w swoim dorobku to jej lepiej nie denerwujmy tak dla przykladu w 2013 xD.... moze sie nie obudzi xD Całe życie mieszkam w mieszkaniu o numerze 13, w klatce 33, w telefonie stacjonarnym również mam 13 -stki. nigdy nie wierzyłam i wierzyć nie będę w tego typu zabobony, że 13 to sam pech i nic więcej. Magiczne cyfry i konce swiata , Max Kolonko- numerolog ... r_embedded Sprawa zabójstwa dokonanego we wrześniu 2020 roku wstrząsnęła chińską opinią publiczną i odnowiła w kraju debatę na temat przemocy wobec kobiet. Wyrok na sprawcy, Tangu Lu, wykonano w sobotę – podały państwowe chińskie media. Tang został skazany na śmierć w październiku 2021 roku. Sąd w prowincji Syczuan w południowo-zachodnich Chinach ocenił wtedy, że jego zbrodnia była “skrajnie okrutna” i miała “skrajnie zły wpływ społeczny”. Kanał 30-letniej Lamu obserwowały w sieci Douyin (chińska wersja TikToka) dziesiątki tysięcy użytkowników. Należąca do tybetańskiej mniejszości etnicznej blogerka miała dwoje dzieci, a w wystąpieniach internetowych pokazywała życie na syczuańskiej wsi. Widzowie chwalili ją za naturalny styl i nieużywanie makijażu. Lamu rozwiodła się z Tangiem w czerwcu 2020 roku, około trzech miesięcy przed zabójstwem. Według sądu mężczyzna już wcześniej używał przeciwko niej przemocy. W wyniku podpalenia Lamu doznała poparzeń 90 proc. powierzchni ciała i po dwóch tygodniach zmarła. Portal Pengpai Xinwen informował kilka lat temu, że problem przemocy domowej dotyczy mniej więcej jednej czwartej spośród 270 mln chińskich rodzin. W 2018 roku media podawały, powołując się na dane Ogólnochińskiej Federacji Kobiet, że średnio co 7,4 sekundy jakaś kobieta w kraju jest bita, a dopiero średnio po 35 aktach przemocy kobiety zgłaszają to na policję. Źródło: pap Dzisiaj jest 02-08-2022, 08:39 Apeiron Kapitan Posty: 325 Rejestracja: 29-06-2004, 15:43 Lokalizacja: Varsovie Patent: żeglarz Typ jachtu: Sasanka 620 (650) Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 3 razy Żeglarskie przesądy Żeglarska kultura to także wiele przesądów - trochę w nie wierzymy, trochę nie - ale przede wszystkim rozpoznajemy się po ich znajomości. Jakie więc znacie przesądy? Moim zdaniem najbardziej znanym przesądem jest nieodpalanie papierosów od świeczek - dlatego, że za każdym razem oznacza to śmierć kogoś na morzu. Ja się nie stosuję do tego przesądu, bo... nie palę papierosów ;-) A wy? Znane są także przesądy dotyczące rozpoczynania rejsu - ja nie wypływam w poniedziałek :-) Wiem jednak że istnieją podobne - ze nie wypływa się w piątek, albo w sobotę. Ciekawe skąd się to bierze, może wiecie? A jakie inne znacie przesądy żeglarskie? Pzdr A./G. Sternik Posty: 114 Rejestracja: 25-07-2006, 09:40 Lokalizacja: Zegrze Południowe Patent: żeglarz Typ jachtu: Micro Polo Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: » 26-07-2006, 12:14 Kiedys słyszałem, że gdy dziewica podrapie w stope masztu, to będzie dobrze wiać ...później od kogos słyszałem że jest na odwrót... Niestety, jak do tej pory nie udało mi sie tego zweryfikować z braku na pokładzie wyżej wymienionej There are only 10 types of people in the world: Those who understand binary, and those who don't... nauta Admirał Posty: 1869 Rejestracja: 07-03-2006, 20:07 Lokalizacja: Warszawa Patent: kapitan Typ jachtu: mogą być nawet drzwi od stodoły Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 25 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: nauta » 26-07-2006, 22:24 To ze świeczką to nie jest przesąd żeglarski. Z tego co się orientuję to raczej z okolic klubowo-imprezowych w warszawie pochodzi, aczkolwiek mogę się mylić. Co do przesądów: kobieta na jachcie przynosi pecha, bo statek (w angielskim statek jest rodzaju żeńskiego) będzie zazdrosny i będzie płatał psikusy. Navigare necesse est, vivere non est necesse farow Sternik Posty: 161 Rejestracja: 15-03-2006, 09:34 Lokalizacja: Chorzów Patent: żeglarz Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: farow » 27-07-2006, 07:32 A ja słyszałem że kiedyś marynarze dorabiali sprzedając zapałki i odpalając od świeczki zabierało sie im zarobek "na chleb" i stad sie mowi ze marynarz ginie jak odpalasz od świeczki. Słyszał ktoś jeszcze coś takiego? ...Kto mnie weźmie na łódkę Kto mnie weźmie na wodę... Ryś Żeglarz Posty: 82 Rejestracja: 20-07-2006, 12:36 Lokalizacja: Rzeszów Patent: sternik Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Ryś » 27-07-2006, 12:28 Na wszelki wypadek nieodpalam od świeczki, a jeżeli chodzi o sam przesąd to praktycznie zawsze się tak mówiło. Starzy żeglarze tak mówili. Ryś Kampai Wioślarz Posty: 14 Rejestracja: 28-06-2006, 14:14 Patent: żeglarz Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Kampai » 10-08-2006, 15:35 czy ktos słyszał o czyms takim jak "Prawo Pierwszej Nocy Kapitańskiej"? No bo znajoma płynie w rejs i nie chce uwierzyć, że to taka stara tradycja zresza i tak trudniej będzie przekonać jej męża, z drugiej strony tradycja to wazna rzecz przecież! 8) row, row, row your boat.. Apeiron Kapitan Posty: 325 Rejestracja: 29-06-2004, 15:43 Lokalizacja: Varsovie Patent: żeglarz Typ jachtu: Sasanka 620 (650) Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 3 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Apeiron » 10-08-2006, 15:59 Ja słyszałem tylko o takim szkockim żeglarzu, nazywal się William Wallace, ale wołali na niego Braveheart... On generalnie znał tradycję "pierwszej nocy kapitańskiej", ale mówiąc najogólniej, się z nią nie zgadzał. Jej miłośników traktował dosyć obcesowo, jeśli dobrze pamiętam to pozbawiał ich życia :-))) Jeśli się jest zwolennikiem tej tradycji to radzę nie brać go na pokład :-) zwłaszcza z żoną :-))) pzdr G./A. aska Sternik Posty: 113 Rejestracja: 04-08-2006, 21:27 Lokalizacja: kraków Patent: sternik morski Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 1 raz Re: Żeglarskie przesądy Post autor: aska » 12-08-2006, 10:49 jeszcze kilka lat temu jeśli ktoś odpalił papierosa od świeczkiw jednej z krakowskich tawern (jeśli nie jedynej) to mógł się liczyc z tym, że w jego stolik zostanie wbity nóż boSmann Admirał Posty: 5398 Rejestracja: 10-01-2006, 19:33 Lokalizacja: z wysoka Patent: sternik Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 186 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: boSmann » 12-08-2006, 11:40 aska napisał(a): w jego stolik zostanie wbity nóż :shock: No no, prawdziwie pirackie obyczaje. Zbyszek Popeye Żeglarz Posty: 81 Rejestracja: 19-08-2006, 19:14 Patent: żeglarz Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Popeye » 21-08-2006, 13:28 Przesąd to rozbijanie butelki szampana w trakcie "chrzcin" [wodowania?] nowego statku. Jak butelka się nie potłucze to znaczy to jedno - statek będzie pechowy (pójdzie na dno?). Titanic nie był żaglowcem, ale wiem że o niego nie rozbito żadnej butelki w czasie wodowania i... nie dopłynął. Jest też przesąd związany z wybijaniem szklanek w tawernach gdzie zainstalowany jest koło baru dzwon. Kto zadzwoni - stawia wszystkim kolejkę. Podobno to działa, ale nigdy nie widziałem żeby ktoś dzwonił AgraFka Wioślarz Posty: 34 Rejestracja: 15-12-2005, 23:03 Lokalizacja: Łódź Patent: sternik Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: AgraFka » 22-08-2006, 10:59 Ja hołduję zasadzie, że na jachcie nie wolno zabić pająka, bo bedzie dysc. Nie z przesądności właściwie, ale z litości dla robaczka. Dobrze za to, że komarów ten przesąd nie dotyczy :twisted: Online Tomek J Admirał Posty: 5857 Rejestracja: 09-02-2006, 10:11 Lokalizacja: Warszawa Patent: sternik Podziękował;: 265 razy Otrzymał podziękowań: 273 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Tomek J » 22-08-2006, 15:33 AgraFka napisał(a):Ja hołduję zasadzie, że na jachcie nie wolno zabić pająka, bo bedzie dysc. Nie z przesądności właściwie, ale z litości dla robaczka. Dobrze za to, że komarów ten przesąd nie dotyczy :twisted: I słusznie postępujesz, bo pająki na jachcie są właśnie po to aby wyłapywać i pętać komary, których nie uda się zabić. Pozdrawiam Tomek Janiszewski Fisiak Żeglarz Posty: 61 Rejestracja: 24-08-2006, 21:14 Lokalizacja: Gdynia Patent: żeglarz Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Fisiak » 29-08-2006, 21:46 Mówią, że jak czarny kot przebiegnie przed dziobem, to należy natychmiast zmienić hals. Ja tak na wszelki wypadek robię Majtek przed obliczem kapitana wygląd powinien mieć lichy i durnowaty, aby pojmowaniem swym rzeczy nie peszył przełożonego... Rafal Wioślarz Posty: 30 Rejestracja: 11-11-2006, 14:04 Lokalizacja: W-wa Patent: żeglarz Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Rafal » 11-11-2006, 16:19 napisał(a):Kiedys słyszałem, że gdy dziewica podrapie w stope masztu, to będzie dobrze wiać To musi byc blond dziewica I z tego co ja wiem, to nie musi drapac tylko popukac z tej strony, z ktorej ma wiac (czyli od rufy). No a sa jeszcze przeciez gusła dla Neptuna - kapitan musi po wyplynieciu podzielic sie z Neptunem wodeczka jachtowa. Jest jeszcze zakaz gwizdania, skakania, wychylania sie - kiedys to byly wzgledy bezpieczenstwa, teraz to juz raczej zwyczaje. Pico Żeglarz Posty: 77 Rejestracja: 04-09-2006, 22:39 Lokalizacja: Jelcz-Laskowice Patent: żeglarz Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Pico » 11-11-2006, 22:38 Kampai napisał(a):"Prawo Pierwszej Nocy Kapitańskiej"? Co to jest? nauta Admirał Posty: 1869 Rejestracja: 07-03-2006, 20:07 Lokalizacja: Warszawa Patent: kapitan Typ jachtu: mogą być nawet drzwi od stodoły Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 25 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: nauta » 11-11-2006, 22:56 Navigare necesse est, vivere non est necesse Pico Żeglarz Posty: 77 Rejestracja: 04-09-2006, 22:39 Lokalizacja: Jelcz-Laskowice Patent: żeglarz Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Pico » 11-11-2006, 23:10 No to jak zbuduję jacht za milion pln (chyba troszkę to potrwa ) to będę organizatorem miesiąców miodowych (ale zmienię nazwę na prawo "Pierwszego miesiąca kapitańskego"... ) Ostatnio zmieniony 11-11-2006, 23:11 przez Pico, łącznie zmieniany 1 raz. Mors Posty: 5673 Rejestracja: 13-03-2005, 20:30 Lokalizacja: Opole Patent: sternik Podziękował;: 19 razy Otrzymał podziękowań: 114 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Mors » 12-11-2006, 23:30 No,to życzę jak najszybszego zwodowania takiego jachtu,Pico. Uważaj tylko na zdrowie,jeśli już przedłużyć to "prawo" chcesz do miesiąca. Choć to już nie średniowiecze /chyba/,to w naszym kraju wszystko możliwe zdaje się być! Powodzenia w tym więc życzę. ps. a jak u Was dokonane dzisiaj wybory? Apeiron Kapitan Posty: 325 Rejestracja: 29-06-2004, 15:43 Lokalizacja: Varsovie Patent: żeglarz Typ jachtu: Sasanka 620 (650) Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 3 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Apeiron » 13-11-2006, 15:32 Rafal napisał(a):wychylania sie Z tym wychylaniem się - tak samo jak z wystawianiem rąk i nóg poza burtę - to nie jestem taki pewien czy to jest "tylko" zwyczaj. Każdy kto miał przykrość uczestniczyć w kolizji dwóch jachtów wie że dzieje się to niesamowicie szybko i wynika głównie z lekceważenia sytuacji - najpierw się nie zauważa że się idzie kolizyjnym, a potem już się nie wie co powinno się zrobić. I kolizja gotowa. Ja (jako załogant) uczestniczyłem w takim zdarzeniu - i słowo daję - jak juz zauważylismy jacht który na nas płynął to nikt nie kiwnął nawet palcem. A potem całkiem znajomy Mak 747 przywalił dziobem prosto w burtę naszej DZ-y. Jedna panna trzymała rękę poza burtą mniej więcej metr od miejsca, w które Mak uderzył - i wcale jej stamtąd nie zabrała. Myślę że gdyby trzymała ją metr bliżej, to całe "zdarzenie" miało by konsekwencje nieco bardziej przykre niż tylko pęknięcie ponad linią wody. Żeby nie było wątpliwości - DZ-ą dowodził instruktor żeglarstwa (JSM), sterowała uczesnticzka kursu na sternika jachtowego. Makiem sterował uczestnik kursu na żeglarza pod nadzorem MIŻa. I to naprawdę nieźli żeglarze. A mimo wszystko przydarzyło się. Więc ja nie wychylam się i nie wystawiam rąk ani nóg (ani niczego innego) poza łódkę - wiedząc, ze mi też może się kiedyś przytrafić taki błąd :-) pozdrawiam G. brożka Posty: 1457 Rejestracja: 22-11-2006, 22:16 Lokalizacja: Kraków Patent: sternik morski Typ jachtu: Setka Nazwa jachtu: Lilla My Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 68 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: brożka » 23-11-2006, 11:25 jeszcze kilka lat temu jeśli ktoś odpalił papierosa od świeczkiw jednej z krakowskich tawern (jeśli nie jedynej) to mógł się liczyc z tym, że w jego stolik zostanie wbity nóż za odpalanie papierosa od świeczki można zostać wyrzuconym z tawerny przez właściciela skuteczne... a naprzykład "stukanie się" kuflami... ze sobą i odbić od stołu... by było za nas i za nieobecnych (tych co na morzu). ** Dodano: 2006-11-23, 11:28 ** no i jeszcze taka nasza klubowa tradycja. pierwsze piwo w porcie sternikowi stawia załoga kaczor_q Wioślarz Posty: 41 Rejestracja: 17-11-2006, 19:57 Patent: żeglarz Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: kaczor_q » 23-11-2006, 16:39 bicie bez powodu w dzwon (moje ulubione ) - stawia każdemu kolejkę Poltergeist Posty: 3092 Rejestracja: 29-10-2006, 00:45 Lokalizacja: Szczecin Patent: sternik morski Typ jachtu: Cruiser 22 Nazwa jachtu: UNKAS Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 43 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Poltergeist » 26-11-2006, 20:58 Pierwszy kielich zawsze dla Neptuna. Mamy z kolegą jeszcze jeden, taki mały, prywatny - jak mijamy miejsce w którym kiedyś utopiliśmy przez przypadek (a właściwie dzięki "zgrabności" - kolega rzucał, ja łapałem) dobrej whisky, to zdejmujemy czapki... Jakby ktoś chciał wyłowić to zapraszam - na przesmyk przy betonowcu, ok. 100m od żółtej zachodniej boi. ...zdradzi Cię rozsądek drań... leszczu43 Wioślarz Posty: 11 Rejestracja: 09-02-2007, 11:20 Lokalizacja: daleko do morza Patent: żeglarz Typ jachtu: ukochana omega Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 0 Re: Żeglarskie przesądy Post autor: leszczu43 » 16-02-2007, 14:17 w sprawie tej dziewicy to spotkalem sie z nieco inna sytuacja. kiedys ze znajomymi bujalismy sie na omedze przy dosc kaprysnym wietrze (najczesciej nic nie wialo) wtedu nasz sternik powiedzial do mojej bliskiej znajomej zeby poszla na dziob. ona nie wiedzac o co chodzi poszla) kiedy tam stala przyszedl szkwal. jako ze byla jedyna dziewczyna na lajbie czula sie dosc nieswojo kiedy zaczelismy sie smiac. po chwili i kilku pytaniach w stylu "O co wam chodzi?" "No co?" nasz sternik wylozyl jej definicje wg niego sytarego zwyczaju a raczej przesadu ze dziewica na dziobie przynosi wiatr pozdrawiam leszczu Rolfok Admirał Posty: 2773 Rejestracja: 27-09-2006, 00:04 Lokalizacja: Pomorze Zachodnie Patent: sternik morski Typ jachtu: Nimbus 26 - POL00066A Nazwa jachtu: m/y BRIS - MMSI 261001671 Podziękował;: 65 razy Otrzymał podziękowań: 117 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Rolfok » 16-02-2007, 19:22 Nie należy zmieniać nazwy jachtu - przynosi nieszczęście. Dlatego jak kilka lat temu kupiłem - nie zmieniłem. Pozdrawiam pozdrawiam Janusz Rolfok Pomorze Zachodnie jest wiatr, co usta kobiety rozchyla, jest taki wiatr... jest blask, co uda kobiety odsłania, jest taki blask... Siga2 Posty: 14540 Rejestracja: 19-11-2006, 16:35 Lokalizacja: Hornówek Patent: żeglarz Typ jachtu: Maxus 24 Evo Nazwa jachtu: Siga Podziękował;: 238 razy Otrzymał podziękowań: 912 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Siga2 » 16-02-2007, 20:45 To ja zawsze łamię ten przesąd ,a moje łódki to bardzo lubią i każda się bardzo cieszy jak dostaje nową nazwę ,bo i kieliszek szampana też jej zawsze przysługuje. Pozdrawiam Francis Drake Admirał Posty: 1623 Rejestracja: 01-04-2007, 12:06 Lokalizacja: Bydgoszcz (warszawa) Patent: sternik Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 12 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Francis Drake » 01-04-2007, 13:33 ho, ho... bardzo ciekawy temat. Na początek chciałbym się przywitać, jako nowicjusz na forum . Co do kwestii poruszonej na początku przez Apeiron'a, to wypływa się właśnie w soboty i środy. Związane jest to z dwoma świętami Maryjnymi. Przyszło to raczej z lądu. Co do piątku to nie wypływa się wtedy, gdyż na Wschodzie był to dzień obrzędów religijnych. Zakorzeniło sie to i u nas. Jeszcze bardzo ciekawą rzeczą jest niechęć marynarzy do rzeczy futrzastych (sic!) na pokładzie. Za to rzeczy pierzaste były jak najbardziej pożądane. (może dlatego tak chodzili z papuga na ramieniu?) Bardzo! popularnym zwyczajem było umieszczenie pieniążka pod masztem, podczas budowy okrętu. Monetę się kładło reszką do zewnątrz. Miała to być opłata dla Harona na wypadek zatonięcia okrętu wraz z załogą. Niektórzy praktykują to do teraz i podczas pogrzebu wkładają zmarłemu marynarzowi pieniążek do ust. Ogólnie mógłbym bardzo dużo o tym pisać, gdyż mam "pewne" źródło. Kwestia czy jest zainteresowanie? Tyle mamy za sobą przebytych mil... W tawernie pod dorodną flądrą... Mewy białe mewy, wiatrem rzeźbione z pian... Mors Posty: 5673 Rejestracja: 13-03-2005, 20:30 Lokalizacja: Opole Patent: sternik Podziękował;: 19 razy Otrzymał podziękowań: 114 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Mors » 01-04-2007, 13:50 Pisz,Franku,pisz! Sporo bywalców tutaj jest,a i gości też dużo zagląda,więc i grupa zainteresowanych tym się znajdzie. Pozdrawiam ciepło. ps. czy "źródełkiem",o którym wspominasz jest - "Ceremoniał morski i etykieta jachtowa" lub cusik koło tego? Francis Drake Admirał Posty: 1623 Rejestracja: 01-04-2007, 12:06 Lokalizacja: Bydgoszcz (warszawa) Patent: sternik Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 12 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Francis Drake » 01-04-2007, 14:09 Zaiste. Więc nie będę nazbyt oryginalny. Mogę zatem zaprzestać "przechwałek" dotyczących mej wiedzy jeśli wszyscy opierają sie na tym źródle. Ew. mogę ową publikację uczynić bardziej przystępną dla wszystkich, bo tania ona nie jest . Wracając do kwestii przesądów. Jednym z wielu, który mi sie spodobał jest nie pokazywanie palcem na tzw. "ognie św. Bartłomieja". dotyczyło to dawnych żaglowców, gdy jak wiemy maszty były drewniane a maszty na topach zakończone metalem, żeby nie butwiały od góry. Wtedy też przed niektórymi burzami pojawiały się na tych okuciach małe wyładowania elektrostatyczne, które dawały efekt świecenia. Pokazywanie ich palcem przynosiło pecha. Ta inf jest zajęta w wybornej książce "Pan i władca na krańcu świata" napisana przez Patric'a O'Briana'a. Bardzo polecam, jak i wszystkie pozostałe jego książki. Są oparte na oryginalnych zapiskach Royal Navy z XIXw. Tyle mamy za sobą przebytych mil... W tawernie pod dorodną flądrą... Mewy białe mewy, wiatrem rzeźbione z pian... Mors Posty: 5673 Rejestracja: 13-03-2005, 20:30 Lokalizacja: Opole Patent: sternik Podziękował;: 19 razy Otrzymał podziękowań: 114 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Mors » 01-04-2007, 15:39 Nie liczyłbym na to,że "...wszyscy opierają się na tym źródle...". Zresztą,gdyby tak rzeczywiście było,byłoby źle,bo - "przy jednej dziurze to i kot zdechnie". Tak więc,powtórzę tylko - pisz,Franku,pisz! Pozdrawiam ciepło. Apeiron Kapitan Posty: 325 Rejestracja: 29-06-2004, 15:43 Lokalizacja: Varsovie Patent: żeglarz Typ jachtu: Sasanka 620 (650) Podziękował;: 0 Otrzymał podziękowań: 3 razy Re: Żeglarskie przesądy Post autor: Apeiron » 01-04-2007, 16:40 Przyłączam się do Morsa. Pisz, Franku, pisz! :-) I napisz też, proszę, o jaką konkretnie książkę chodzi :-) Czy o "Zwyczaje i ceremoniał morski" Koczorowskiego, Koziarskiego i Pluty? Pzdr! G. Wróć do „Kultura i zwyczaje żeglarskie” Przejdź do SailForum na dzień dobry ↳ Zanim zaczniesz Jachty ↳ Opinie, testy, informacje ↳ Nasze jachty ↳ Prace bosmańskie, naprawy, remonty, szkutnictwo ↳ Żagle, silniki, osprzęt, wyposażenie, ekwipunek ↳ Elektronika jachtowa ↳ Transport jachtów i wszystko z nim związane ↳ Wielokadłubowce Żeglowanie ↳ Praktyka żeglarska ↳ Teoria żeglowania ↳ O szkoleniach, kursach i egzaminach ↳ Locja ↳ Nawigacja ↳ Meteorologia ↳ Ratownictwo ↳ Sygnalizacja i łączność ↳ Prawo, przepisy i ubezpieczenia Regaty ↳ O regatach słów kilka ↳ Regaty krajowe i zagraniczne Żeglarze, czyli my ↳ Organizacje i kluby żeglarskie ↳ Spotkania forowiczów ↳ Kultura i zwyczaje żeglarskie ↳ Opowieści i wspomnienia ↳ Rejsy dalekie i bliskie, wielkie i małe ↳ Profesjonaliści Akweny ↳ Mazury ↳ Zalew Szczeciński ↳ Zatoka Gdańska, Zalew Wiślany, Pętla Żuławska ↳ Pojezierze Iławsko-Ostródzkie, Kanał Elbląski ↳ Zalew Sulejowski ↳ Zalew Zegrzyński ↳ Inne akweny śródlądowe Polski ↳ Rzeki, kanały i jeziora Europy ↳ Bałtyk ↳ Morze Śródziemne, Adriatyk i Morze Czarne. ↳ Pozostałe akweny wokół Europy ↳ Morza i oceany świata Wokół żagli ↳ Szanty ↳ Targi, zloty, imprezy ↳ Strony www ↳ Windsurfing & bojery ↳ Forum motorowodne ↳ Modelarstwo ↳ Żeglarskie rozmaitości Ogłoszenia żeglarskie - Czarter jachtów, handel i usługi, rejsy, wolna koja. ↳ Sprzedam jacht ↳ Jachty motorowe, hausbot-y ↳ Sprzedam - wykonam - oddam - oferuję ↳ Kupię - zlecę - poszukuję ↳ ANA Charter - jak oszukano żeglarzy ↳ Rejsy ↳ Czarter za granicą ↳ Czarter w Polsce ↳ Kursy, szkolenia, warszaty ↳ Praca - zatrudnię, zlecę, poszukuję SailForum na co dzień ↳ Pomagamy ↳ Konkurs - Kalendarz 2019 ↳ Konkurs - Kalendarz 2018 ↳ Złoty Pagaj 2014/2015 ↳ Konkursy SailForum i Plusa Kto jest online Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika Każdy z nas marzy o stworzeniu domu, do którego chętnie się wraca i wszyscy domownicy czują się tam dobrze. Szczęśliwe miejsce i sposób urządzenia czterech ścian ma niemałe znaczenie. Choć w głównej mierze za przyjemną atmosferę odpowiedzialni są jego mieszkańcy, istnieją wierzenia i sposoby na to, jak zaaranżować przestrzeń. Przedstawiamy więc przesądy o przeprowadzce, czyli co robić, aby do nowego mieszkania wnieść szczęście? Hotel Europejski to architektoniczna perełka Warszawy. Zobacz, jak teraz wygląda! Przesądy o przeprowadzce: co robić, aby do nowego mieszkania wnieść szczęście? Według potocznych wierzeń i przesądów szczególne znaczenie ma dzień przeprowadzki, rozumiany tutaj jako dzień całkowitego przeniesienia się do nowego domu lub pierwszego noclegu. Według potocznych wierzeń nie powinno się robić tego w niedzielę. Według wiary katolickiej niedziela jest dniem świętym, a zakłócanie go przenoszeniem mebli sprowadza na mieszkańców nieszczęście. Jaki dzień jest więc najlepszym momentem na przeprowadzkę? Według niektórych przesądów przeniesienie się do nowego domu powinno odbyć się w sobotę, gdyż jest to dzień powszechnie uznawany za szczęśliwy i dobry do podejmowania przełomowych kroków. Jeśli natomiast jesteś osobą towarzyską korzystna dla Ciebie będzie przeprowadzka w środę. Według wierzeń wróży nam to dużo gości. Nie bez znaczenia jest również miesiąc przeprowadzki. Według starych wierzeń najgorszym okresem w roku na zmianę mieszkania jest listopad, który kojarzy się ze Świętem Zmarłych oraz burzliwą pogodą za oknem. Popularnym przesądem jest również to, iż wichura w czasie przeprowadzki prowadzi do rozpadu rodziny. Ważna jest nie tylko data, ale również sposób przeprowadzki. Bardzo istotne jest, by nie przynosić do nowego miejsca śmieci ze starego mieszkania - ma to symbolizować odcięcie się od dotychczasowych problemów. Istotna jest również kolejność wnoszenia mebli. Jako pierwszy należy wnieść stół. Ma to sprzyjać relacjom rodzinnym rozwijającym się podczas posiłków. Stół, w tym przypadku, jest symbolem jedności rodziny. Przesądy o przeprowadzce często wyraźnie odnoszą się do pierwszej przespanej nocy w nowym mieszkaniu lub domu. Sen, który wówczas przyśni się nowym mieszkańcom ma rzekomo być przepowiednią przyszłości i ziścić się w rzeczywistym życiu, dlatego przesądy na nowe mieszkanie twierdzą, że warto go zapamiętać. Na koniec warto pamiętać, że przesądy to pewne schematy, w które można wierzyć lub nie. Do naprawdę szczęśliwego życia potrzebne jest miejsce, do którego chętnie wracamy, gdzie czujemy się bezpiecznie, gdzie możemy w spokoju wypocząć i się zrelaksować. Nie ważne czy jest to apartament, domek jednorodzinny czy kawalerka w bloku.

przesądy śmierć w sobotę